Bez granic
Recenzja płyty: Luther Dickinson/Sisters of the Strawberry Moon, „Solstice”
Luther Dickinson to jeden z niespokojnych duchów amerykańskiej sceny muzycznej. Najbardziej znany jest jako współtwórca – wraz z bratem Codym – świetnego jam bandu North Mississippi Allstars. To jednak mu nie wystarcza i z energią angażuje się w realizację pobocznych działań artystycznych, naznaczonych eklektyzmem, którego składnikami są splecione wątki różnych amerykańskich stylów. Dickinson ochoczo zaprasza przy tym do współpracy wybranych muzyków i wokalistów. Tak też jest w przypadku najnowszej płyty „Solstice”. Tu pierwszoplanową rolę odgrywają zaproszone do jego domowego studia wokalistki. W rozluźnionej, niezobowiązującej atmosferze powstały piosenki pełne lekkości, wdzięku i miłości do własnej tradycji muzycznej. Najmniej tu charakterystycznego dla North Mississippi Allstars bluesa. Jest natomiast obfitość gospel, folku, country i R&B, co znakomicie ilustruje niechęć twórcy tej sesji do przestrzegania jakichkolwiek granic międzygatunkowych. Dzięki pomysłowi Dickinsona otrzymujemy piękną dawkę muzyki oddzielającą nas na kilkadziesiąt minut od spieszącego się, szorstkiego, a niejednokrotnie agresywnego świata wokół nas.
Luther Dickinson/Sisters of the Strawberry Moon, Solstice, New West Records