Wszystko jest w tym przedsięwzięciu wyjątkowe. Od składu – obejmującego klarnet (Paweł Szamburski), klarnet kontrabasowy (Michał Górczyński) i wiolonczelę (Tomasz Pokrzywiński) – przez ambicje, które idą w stronę luźnej inspiracji muzyką dawną, aż po efekt końcowy, czyli nieoczekiwane zainteresowanie muzykologów pierwszym albumem „Promitat eterno”. Jeden z nich, Antonio Chemotti, pomagał merytorycznie w doborze źródeł na nową płytę, poświęconą w całości śmierci i rytuałom związanym z umieraniem, wykorzystującą europejskie utwory z początków renesansu. Muzycznie płyta kontrastuje ze sobą atrakcyjne, mocne riffy całego tria i delikatne, kontemplacyjne fragmenty przypominające o tym, jak fizyczność gaśnie w chwilach ostatecznych. Bastarda brzmi przy tym jak żaden inny zespół na świecie. Ich muzyczne ćwiczenia z umierania mają tu podwójne znaczenie, bo przy okazji premiery dowiedzieliśmy się, że powoli kończy pracę zasłużona warszawska wytwórnia Lado ABC, która i tę płytę firmuje. I o tym kontekście chciałoby się zapomnieć.
Bastarda, Ars moriendi, Lado ABC