Wiernych odbiorców country szczególnie drażnią zarzuty, że ich gatunek to monotonia zawodzących gitar i wieśniackich kowbojskich zawodzeń. Wystarczy jednak odrzucić uprzedzenia i, zamiast z góry krytykować, posłuchać tej muzyki. Okaże się wówczas, jak wielu dobrych wokalistów i instrumentalistów wybiera ten gatunek, w którym, obok tradycyjnych ballad, pełno rockandrollowej dynamiki i świetnych kompozycji, jakże odległych od królującego na polskich festiwalach prostackiego disco polo. Jedną z najnowszych pozycji w stylu country jest płyta „Red Bandana” Aarona Watsona. Ten teksański artysta zadebiutował w 2001 r. albumem „A Texas Cafe” i w krótkim czasie dołączył do grona czołowych przedstawicieli gatunku. „Red Bandana” zrywa z przestrzeganą w świecie country tradycją płyt – jak w czasach wszechobecnego winylu – mieszczących niewiele ponad 10 tytułów. Watson proponuje nam aż 20 utworów wielkiej różnorodności. Są i ballady, i dynamiczne, taneczne kawałki, są też, jak to w country, opowieści o miejscach i ludziach. W sumie doskonała próbka testowa dla początkujących i duża porcja stylowego grania i śpiewania dla zaawansowanych.
Aaron Watson, Red Bandana, Big Label Records