Albo czy lata po rozwiązaniu grupy Oasis warto być w pewnym sensie pogrobowcem samego siebie? Słuchając najnowszej płyty Liama Gallaghera, można odpowiedzieć „tak”. Płytę „Why Me? Why Not” otwiera lennonowsko brzmiący przebojowy kawałek „Shockwave”, który nie bez powodu znalazł się na singlu poprzedzającym ukazanie się albumu. A jakby beatlesowskich skojarzeń było mało, znajdziemy je także w ujmującej, pięknie rozwijającej się balladzie „Now That I’ve Found You”, w której po intymnym początku, kiedy wokaliście towarzyszy jedynie gitara, brzmienie stopniowo potężnieje, aby w końcu utworu uderzyć pełną mocą orkiestry. Dalej jest nie mniej ciekawie i stylowo. I cóż z tego, że George Martin takie patenty stosował kilkadziesiąt lat temu? Wielu młodszych słuchaczy pewnie nie kojarzy tego nazwiska. Ważne, że Gallagher to nie kopista, lecz artysta dojrzały, świadomie sięgający po najlepsze wzory. A fakt, że na szczytach amerykańskich czy brytyjskich list przebojów znowu widzimy „Abbey Road”, to jeszcze jeden dowód na to, że były wokalista Oasis wie, co robi.
Liam Gallagher, Why Me? Why Not, Warner
Ocena 4,5/6