Druga płyta młodego rodzeństwa Sienkiewiczów robi lepsze wrażenie niż debiut. Wciąż zaraźliwie melodyjna, mniej kojarzy się już z piosenką turystyczną, ale nadal z pewną naiwnością patrzy w niebo, szukając inspiracji. Znajduje tam obawy o to, że „nadchodzi czarny front”, no i metafory przemijania: „jak kometa na niebie miga nam świat” („Kometa”) czy „nie przegap dnia jak gwiazdy spadające” („Bankiet”). Wszystko po to, by ten współczesny świat, z ludźmi wpatrzonymi w ekrany smartfonów, skonfrontować z naturalnym.
Kwiat Jabłoni, Mogło być nic, Agora