Muzyka

Głosy Kory

Recenzja płyty: Michał Pepol, „Kora – nieskończoność”

materiały prasowe
Pepolowi udało się sprawić, że głos Kory, jej śpiew i mowa swobodnie przekraczają granice światów i lokują się w nieskończoności.

To nie są – jak znane nam z płyt Natalii Przybysz czy Ralpha Kaminskiego – nowe wersje starych piosenek Kory. Album wiolonczelisty Royal String Quartet Michała Pepola (który zresztą brał udział przy pracy nad płytą Kaminskiego) jest całkiem nowym, autorskim przedsięwzięciem artystycznym inspirowanym twórczością Kory i wykorzystującym jej głos, szept, śmiech, śpiew, a także fragmenty linii melodycznych jej przebojów, niekiedy pochodzące stamtąd riffy i bity. Pomysł, trochę jak z idei kolażu dźwiękowego Johna Oswalda, urzeczywistnił się na tej płycie w sposób niezwykły.

Michał Pepol, Kora – nieskończoność, Agora

Polityka 37.2022 (3380) z dnia 06.09.2022; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Głosy Kory"
Reklama