Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Stare chwyty

Recenzja płyty: Taylor Swift, „The Life of a Showgirl”

Taylor Swift, „The Life of a Showgirl” Taylor Swift, „The Life of a Showgirl” mat. pr.
Jest tu nudno, ale bezpiecznie, milenialsi dostaną sentymentalną podróż do czasów wczesnej młodości.

Jaki jest kompozytor z największą liczbą hitów na miejscu 1. listy „Billboardu”? Na razie jeszcze Paul McCartney (32), ale jego kolegę z zespołu, Johna Lennona (26), wyprzedził w zeszłym roku Szwed Max Martin (27). I właśnie tego autora po raz kolejny zaprosiła do współpracy przy nowej płycie Taylor Swift. To pierwszy materiał opublikowany po obejmującej cały glob półtorarocznej trasie The Eras Tour. Do tego pisany w okresie uspokojenia w życiu prywatnym (zaręczyny z Travisem Kelce’em). Jest tu o budowaniu szczęścia, o wzorcu obserwowanej przez innych gwiazdy, showgirl (którym dla Swift okazuje się Elizabeth Taylor), o wykorzystywaniu szansy, o sprawczości i odwadze.

Taylor Swift, The Life of a Showgirl, Republic

Polityka 42.2025 (3536) z dnia 14.10.2025; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Stare chwyty"
Reklama