Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Bardziej tam niż tu

Recenzja płyty: Grzegorz Turnau, „Szósta godzina”

Grzegorz Turnau, „Szósta godzina” Grzegorz Turnau, „Szósta godzina” materiały prasowe
Lider sceny „krainy łagodności” powraca po 11 latach od ostatniego albumu z nowym autorskim materiałem i śpiewa od razu o miłości dla dojrzalszej grupy słuchaczy.

Lider sceny „krainy łagodności” powraca po 11 latach od ostatniego albumu z nowym autorskim materiałem i śpiewa od razu o miłości dla dojrzalszej grupy słuchaczy. I w pewnym sensie cała „Szósta godzina” to rzecz „dozwolona od lat 50”. Bo z jednej strony Grzegorz Turnau śpiewa tu wiersze poetów (m.in. Bronisława Maja, Józefa Czechowicza) i swoje teksty, pisane z ambicją eleganckiej zabawy słowem w stylu Kabaretu Starszych Panów („Czasem, zwłaszcza podczas wczasów, zdarza nam się tracić czas/ Bo ponadczasowy zasób ma przed sobą każdy z nas” – zaczyna w „Mamy czas”), a śpiewanie poezji niektórzy potrafią dziś zamienić w młodzieżowy szał. 

Grzegorz Turnau, Szósta godzina, Mystic

Polityka 43.2025 (3537) z dnia 21.10.2025; Afisz. Premiery; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Bardziej tam niż tu"
Reklama