Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Skazana na bal

Recenzja płyty: Maryla Rodowicz, „Niech żyje bal”

Maryla Rodowicz, „Niech żyje bal” Maryla Rodowicz, „Niech żyje bal” materiały prasowe
Okazję, jaką jest 80-lecie Maryli Rodowicz, wykonawczyni zestawu najczęściej coverowanych piosenek w polskiej rozrywce postanowiła uczcić, śpiewając je raz jeszcze.

Okazję, jaką jest 80-lecie Maryli Rodowicz, wykonawczyni zestawu najczęściej coverowanych piosenek w polskiej rozrywce postanowiła uczcić, śpiewając je raz jeszcze. Pierwszą z nich, wykonywane w duecie z Mrozu „Sing-Sing”, znamy od półtora roku. Kolejne duety – z Roxie Węgiel, Lanberry, Krzysztofem Zalewskim i innymi – przynosiły różne efekty (najbardziej mizerny przynosi „Ale to już było” w wersji Tribbsa). Zebrane dziś na jednej płycie – pod mało zaskakującym tytułem „Niech żyje bal” – brzmią zachowawczo i mało spójnie. Pozytywnie zaskakuje kabaretowe „Nie ma jak pompa” z udziałem Ralpha Kaminskiego, także dlatego, że ten utwór z 1977 r. należy do rzadziej wykonywanych. 

Maryla Rodowicz, Niech żyje bal, Warner

Polityka 48.2025 (3542) z dnia 26.11.2025; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Skazana na bal"
Reklama