Kiedy czyta się biogram Jakuba Żaka, trudno ochłonąć z wrażenia: 26 lat, studia na Julliard School of Music w Nowym Jorku, dorobek w dziedzinie współczesnej muzyki poważnej. Do tego jeszcze sam kręci teledyski i robi profesjonalne zdjęcia. „White Crocodile” utrzymany jest w stylistyce etno. Indie, Malezja, Indonezja plus europejska wrażliwość – wszystko podane elegancko niczym egzotyczne danie w drogiej restauracji. Precyzja w wydobywaniu i układaniu dźwięków (Żak jest tu zarazem kompozytorem, aranżerem i multiinstrumentalistą) wydaje się niemal przesadna.
Nie ma tu nic przypadkowego, od faktury brzmienia po kolejność utworów. Ta niewątpliwa zaleta rodzi jednak pewien mankament. Otóż taka matematycznie wygenerowana sterylność mimowolnie (?) przyćmiewa oryginalny urok zawartych na płycie azjatyckich wpływów i sprawia, że tytułowy biały krokodyl przypomina raczej okaz eksponowany w zoo niż zwierzę w stanie natury. Może jednak się czepiam, młodemu artyście należą się przecież słowa uznania, bo daje nam produkt od początku do końca autorski, nie zaś (jak często zdarza się w „muzyce świata”) kompilację opartą na wcześniej wymyślonych wzorcach.
Jakub Żak, White Crocodile, MJM 2008