Erykah Badu, najjaśniej świecąca gwiazda nowego soulu, po długich 8 latach nagrała wreszcie swoją nową płytę studyjną. Warto było czekać, bo mamy tu moc niespodzianek. Przede wszystkim Erykah zwróciła uwagę na hip hop, podszywając go elektroniką. W tekstach okazała się kontestatorką współczesnej amerykańskiej polityki, o co wcześniej byśmy jej nie podejrzewali.
A wreszcie estetykę soulu i r’n’b skierowała ku afrykańskim korzeniom, co ma zarówno wymiar ideologiczny, jak i artystyczny. Mocno akcentowane partie instrumentów perkusyjnych przypominają niekiedy „korzenną” mowę bębnów, na których tle ciekawie sytuują się wokale całkiem współczesne i melodyka niemal futurystyczna.
Zaiste, awangarda spotyka się tu z plemienną tradycją, a czarna Ameryka z nowo odkrytą kulturą Afryki. Co ważne – nie jest to muzyka trudna, choć trzeba przynajmniej dwukrotnie płytę przesłuchać, by docenić jej walory. A warto zdecydowanie.
Erykah Badu, New Amerykah - Part One, Universal