Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Goldfrapp: sielanka ze szczyptą horroru

Elektronika schowała się w tle.

Oprócz tego, że po domu chodzi w wełnianych skarpetach, niewiele wiemy o jej życiu prywatnym. Za to terroryzuje dziennikarzy, by doszukiwali w jej twórczości głębi. Podobno jednego pismaka podczas wywiadu doprowadziła do płaczu. Gwiazda z pretensjami, czy ekscentryczna artystka bawiąca się schematami popkultury? Zdarzało jej się doić na scenie krowę i jodłować zarazem... Nie mówiąc o tarzaniu się przed kamerami w skórzanym wdzianku. Na scenie obok niej tańczą dziewczyny z frędzlami i mężczyźni z głowami wilków. Jak każda królowa rozrywki przykłada ogromną wagę do oprawy wizualnej swojej muzyki. Obraz jest dla niej wręcz ważniejszy od muzyki. Kocha się stroić, kocha show. Widać to i w ocierających się o spektakl występach scenicznych, i w surrealnych, inspirowanych naturą i motywami mitologicznymi teledyskach. W tekstach, by opisać ludzki charakter i emocje, używa zwierzęcych metafor. Ale plotka głosi, że ponoć panicznie boi się myszy i robaków.

Z jednej strony duet Goldfrapp (bo oprócz wokalistki i "twarzy" zespołu występuje tu, aczkolwiek mocno z tyłu, producent i klawiszowiec Will Gregory) jest niewolnikiem aktualnych trendów, z drugiej wszystko chce zabarwić indywidualnym rysem i nie boi się zmian. Ich pierwsza płyta "Felt Mountain" łączyła rozmach filmowej aury spod znaku Bonda z posmakiem kabaretów Republiki Weimarskiej. Wraz z przebojowymi płytami "Black Cherry" i "Supernature" grupa przemieściła się na wirujące parkiety alternatywnych dyskotek, wzmacniając królującą wówczas modę na odgrzewany glam i synthpop. Alison z femme fatale w stylu Marlene Dietrich przekształciła się w ubranego w lateks, buty na koturnach i pończochy z rybackiej sieci wampa. Wszystko z przekąsem, teatralnym gestem, wystylizowane, wśród szklanych kul, brokatów i plastików.

Nowa płyta "Seventh Tree" to kolejna wolta, wywołany kacem po pląsach w dyskotece powrót do klimatów z pierwszej płyty.

Reklama