Muzyka

Victor Wooten - amerykański Żorżyk, gitarzysta basowy

Ciężko będzie to kupić w kraju nad Wisłą.

Zwykle nie zapuszczam się w jazzowe rejony, bo od tego są specjaliści. Nie oznacza to jednak, że nic mnie w jazzie nie pociąga. Od czasu do czasu dotykam tej muzyki w moich audycjach, z żalem uświadamiając sobie, jaki to niezmierzony ocean dźwięków, których nie zdążę poznać. Kiedyś, konkretnie w 1996 r., zachwyciła mnie płyta „A Show of Hands” amerykańskiego basisty Victora Wootena.

Był to jazzowo-popowy popis na głos ludzki i gitarę basową. Od tamtego debiutu Wooten regularnie nagrywa i oto w kwietniu br. ukazała się jego szósta solowa płyta zatytułowana „Palmystery”. Aparat wykonawczy mamy tu dużo większy: obok basu leadera słyszymy gitary, klawisze, saksofony, skrzypce i ludzkie głosy. Chyba tylko kompozycja „The Lesson”, w której Wootenowi towarzyszą jedynie perkusyjne dźwięki generowane przez jego brata Roya, przypomina brzmienie debiutanckiej płyty.

Stylistycznie „Palmystery” jest postmodernistyczną mieszaniną – od inspiracji arabskich, poprzez jazz, gospel, pop, aż po ślady bluesa. Nie jest to jednak zarzut. Przeciwnie, słuchanie tego albumu to ponadgodzinna wycieczka w piękną krainę pozbawioną muzycznej szmiry, siedemnastej kalki wytartych schematów i pretensjonalnych pisków niedouczonych amatorów. Ciężko będzie to kupić w kraju nad Wisłą.

Victor Wooten, Palmystery, Heads Up 2008

   

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną