Bruno Schulz wypracował taką definicję poezji: „krótkie spięcia sensu między słowami". Można ją sparafrazować, by opisać sedno muzyki Satiego: „krótkie spięcia sensu między dźwiękami". John Cage, duchowy i intelektualny spadkobierca tego kompozytora, uważał go za mistrza, gdy pisał w szkicu „Obronie Erica Satie": „potrzebujemy sztuki paradoksalnej" (przeł. J. Janowska i J. Kutnik, „Literatura na Świecie" 1996, nr 1-2, s. 34-5). Obaj byli głęboko przekonani o pochodzeniu muzyki z wnętrza ciała. Muzyka Satiego to nie cisza przed burzą, lecz burza przez ciszę. Jean Cocteau porównywał ją do dziurki od klucza - im bliżej przykłada się do niej oko, tym więcej widać. Alfreda Éric Satie (1866-1925), ciekawą osobowość paryskiej awangardy, uważa się za prekursora minimalizmu, synchronizmu, dadaizmu, a nawet teatru absurdu.
Czasem grał, jakby płakał. Na płycie zbierającej jego utwory fortepianowe krystalizuje się cała prawda o nim i jego muzyce: subtelnej, świetlistej, pełnej napięcia, skłaniającej do medytacji. Płyta „Piano Works" zawiera m.in. najpiękniejsze utwory awangardowego twórcy. To „Gymnopédies" i „Gnossiennes", od których zaczęła się nowa faza w twórczości Satiego - człowieka o nieprzeciętnej wrażliwości muzycznej, stwarzającego w swoich kompozycjach poetycką aurę. Podziwiający go Francis Poulenc wspominał jego niezależność w grze na fortepianie. Sam Satie mówił o tym instrumencie, że jest jak pieniądze: da radość tylko temu, kto wie, jak go użyć.
Satie, Piano Works. Daniel Varsano, Philippe Entremont, 2008
- Kup książkę w merlin.pl