Melancholijna Janis Ian przypomina o sobie
Recenzja książki: Janis Ian, "Best of Janis Ian"
Wybierając tę płytę zastanawiałem się, czy ktoś, poza nieliczną grupą zagorzałych fanów, pamięta jeszcze o Janis Ian i o jej poetyckich, melancholijnych piosenkach. Ona sama, trzeba szczerze powiedzieć, niewiele ostatnio robiła, by o sobie przypomnieć. Owszem, dość regularnie pojawiały się jej nowe płyty, ale największe sukcesy Ian odnosiła w połowie lat siedemdziesiątych. Wtedy też ukazały się jej najlepsze płyty, takie jak „Stars” czy „Between the Lines”. Ostatnio, dość niespodziewanie, na rynku pojawiło się dwupłytowe wydawnictwo „Best of Janis Ian: The Autobiography Collection”. O tyle niespodziewanie, że na przestrzeni lat miłośnicy artystki mieli już okazję nabyć kilka zestawów typu „best of...”.
Tym razem pretekstem jest wydana w formie książkowej autobiografia Janis. Pośród znanych już dobrze utworów zbieracze znajdą tu także kilka rarytasów – niepublikowane nagrania koncertowe, piosenki nagrane poza „oficjalnymi” sesjami, a nawet pierwsze domowe demo Janis Ian sprzed ponad czterdziestu lat. Miłe wspomnieniowo-przypomnieniowe wydawnictwo, ale chyba dla najbardziej zagorzałych fanów.
Janis Ian, Best of Janis Ian: The Autobiography Collection Cooking, Vinyl 2008