Muzyka

Calexico pokazuje klasę

Recenzja płyty: Calexico, "Carried to Dust"

Bałaganiarsko i eklektycznie

Wydawałoby się, że nazwa Calexico obiecuje typowe dla południowych stanów USA granie w stylu Tex-Mex, czyli muzykę z silnymi naleciałościami meksykańskimi, z elementami grania mariachi, nierzadko śpiewaną po hiszpańsku. Tu i ówdzie Calexico spełnia tę obietnicę, ale też oferuje dużo więcej. Calexico to grupa muzyków działająca i nagrywająca w Tucson w Arizonie. Ich zainteresowania muzyczne to nie tylko fuzja tego, co się gra po tej i po drugiej stronie południowej granicy Stanów Zjednoczonych.

Sięgają po dźwięki i brzmienia kojarzące się z jazzem, popem, portugalskim fado, muzyką country i licho wie, z czym jeszcze. Na papierze wygląda to niebezpiecznie bałaganiarsko i eklektycznie, ale brzmi fantastycznie. Na najnowszej ich płycie zatytułowanej „Carried to Dust” usłyszymy tyle pięknych melodii, tyle magicznych, sennych piosenek i tyle wspaniale pomyślanej i wykonanej muzyki, że różne puszące się polskie gwiazdy popu powinny poważnie zastanowić się nad swoim miejscem w szeregu albo zmienić zajęcie.
 

Calexico, Carried to Dust, Quarterstick 2008 

  

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną