The Complainer - polski Sierżant Pieprz
Recenzja płyty: The Complainer, "Power Joy Happines Fame"
Czterdzieści lat temu zespół The Beatles wkroczył na drogę eksperymentu. Dotychczasowe gwiazdy popu znudziły się tworzeniem kolejnych uroczych, ale przewidywalnych przebojów i zamiast dogadzać gustom fanów, postanowiły rzucić im wyzwanie. Powstał inspirowany narkotycznymi tripami album „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", czyli ujęty w karby piosenki, psychodeliczny kalejdoskop świetnie dobranych cytatów i smaczków.
W przypadku, chowającego się pod pseudonimem The Complainer, Wojtka Kucharczyka, który stworzył coś w rodzaju polskiego odpowiednika „Sierżanta Pieprza", historia wygląda odwrotnie. Artysta od piętnastu lat prowadził iście manufakturowe przedsięwzięcie, działał na polu niszowej muzyki alternatywnej - nagrywał własną muzykę oraz w ramach wytwórni mik.musik.!. wydawał albumy podobnych sobie oryginałów. Jednak czasy, ludzie i priorytety zmieniają się.
Od kilku lat Kucharczyk pod szyldem The Complainer usiłuje robić rewolucję w rodzimej muzyce rozrywkowej. Zaczął mu ciążyć przestarzały etos muzyki niezależnej oraz alienująca od szerszej publiczności niszowość. Zrobił rachunek sumienia i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę w muzyce najbardziej lubi piosenki: „Chłopie, co ty tak naprawdę lubisz? Czego słuchasz przy śniadaniu? Co byś chciał robić dalej? Naprawdę trudno jest zrobić dobrą piosenkę, taką, żeby inni mogli się z nią utożsamić, która zostanie na długo. Musiałem długo dojrzewać do tego momentu, życie mnie tego nauczyło. Ale to rodzaj ewolucji, nie uważam tego za zerwanie."
Jego muzyczny świat jest różny od tego, do którego przywykł słuchacz muzyki rozrywkowej. Ale przyzwyczajenia można zmieniać. Kucharczyk krok po kroku, konsekwentnie forsuje swoją wizję świata.