Muzyka

Gwiazda śladami gwiazd

Recenzja płyty: Dianne Reeves, "I Remember"

Kliknij i przejdź na stronę kolekcji Kliknij i przejdź na stronę kolekcji
Godna kontynuatorka tradycji wielkich wokalistek jazzowych.

Sukces naszej kolekcji był tak niezwykły, że na życzenie miłośników jazzu postanowiliśmy rozszerzyć ją o pięć kolejnych płyt. Pierwszą z nich jest „I Remember” (1991 r.), której bohaterką jest godna kontynuatorka tradycji wielkich wokalistek jazzowych – Dianne Reeves, ten przebój przez trzy miesiące nie opuszczał czołowych miejsc listy przebojów jazzowych „Billboardu”.

Dianne ma dziś 53 lata i wiele stylistycznych przygód za sobą. Jej wuj, kontrabasista Charles Burrell, zapoznał ją z piosenkami Elli Fitzgerald, Billie Holiday i Sary Vaughan. Z Colorado przeniosła się do Los Angeles, gdzie zbliżyła się do muzyki latynoskiej (występowała m.in. z zespołem Sergio Mendesa) i nagrała debiutancką płytę „Welcome To My Love” z własnymi piosenkami. W Nowym Jorku współpracowała z Harrym Belafontem. Z wytwórnią Blue Note rozpoczęła współpracę w 1987 r.: na pierwszej płycie „Dianne Reeves” wystąpili m.in. wielcy: Freddie Hubbard, Stanley Clarke i Herbie Hancock. Potem przyszła „Never Too Far” (1989 r.) i „I Remember” – a potem wiele innych. Dianne otrzymała cztery nagrody Grammy; ostatnia za muzykę z pamiętnego filmu George’a Clooneya „Good Night and Good Luck”. Publiczność warszawska podziwiała ją na recitalu w 2006 r. oraz na niedawnym koncercie z innymi solistkami, poświęconym postaci Niny Simone, na tegorocznych Warsaw Summer Jazz Days.

Choć śpiewała już i muzykę latynoską, i piosenki Joni Mitchell czy Leonarda Cohena, wielkie damy jazzu zawsze były jej bliskie. Płytą „I Remember” złożyła im hołd. Zaczyna od śpiewanej niegdyś przez Abbey Lincoln „Afro Blue”, w której rytm kong przypomina o korzeniach obu wokalistek. Druga piosenka to połączenie dwóch przebojów Sary Vaughan: „The Nearness of You” i „Misty” (refren drugiej wklejony jest do pierwszej).

Reklama