Ma wszelkie cechy potrzebne, aby zostać wielką gwiazdą. Szczera, prostolinijna, autentyczna. Obdarzona silną osobowością. Przyciąga uwagę charakterystycznym sposobem poruszania, miękkim, lekko zachrypniętym głosem, seksapilem. Nominowana za nieoczywistą, pełną sprzeczności rolę Zuli w „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego – kreację, którą zachwycił się cały świat. Francuska prasa porównywała ją z Marilyn Monroe i Brigitte Bardot, a jej zdjęcie na okładce tamtejszego „Elle” podpisano „Nowa sensacja kina”. Krytycy amerykańscy wymieniają ją wśród kandydatek do nominacji oscarowej. Kulig jest też jedną z najlepiej śpiewających polskich aktorek. „Z nieomylną inteligencją i absolutnym słuchem (muzycznym?) dobiera odpowiedni ton. Efektem jest prawda” – zachwyca się Tadeusz Sobolewski.
Joanna Kulig urodziła się w 1982 r. niedaleko Krynicy-Zdroju, w liczącej niespełna 300 mieszkańców Muszynce. W młodości chciała śpiewać, marzyła o płycie. Naukę w technikum hotelarskim łączyła z zajęciami w szkole muzycznej w klasie fortepianu, a później w klasie śpiewu solowego. W wieku 16 lat wystartowała w telewizyjnej „Szansie na sukces”, jurorzy ocenili, że niesie w sobie tajemniczą dojrzałość. Po oblanych egzaminach do Instytutu Jazzu w Katowicach dostała się za drugim razem na Wydział Wokalno-Aktorski w krakowskiej PWST. W teatrze debiutowała rolą Hermii w „Śnie nocy letniej” w reżyserii Mai Kleczewskiej. Po roku w krakowskim Starym Teatrze zrezygnowała z etatu, decydując się na karierę filmowo-piosenkarską. Jej rolę w „Sponsoringu” Małgorzaty Szumowskiej pochwalił „New York Times”, wkrótce potem trafiła na listę najseksowniejszych aktorek amerykańskiego „San Francisco Chronicle”, obok m.