Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Zgrany duet

Recenzja spektaklu: "Skarpetki, opus 124", reż. Maciej Englert

Piotr Fronczewski i Wojciech Pszoniak na scenie spotykali się wielokrotnie i tę zażyłość w przedstawieniu widać.

Sztuka Daniela Colasa „Skarpetki, opus 124” to jedna z tych licznych – wymieńmy choćby „Garderobianego” Rolanda Harwooda czy „Słonecznych chłopców” Neila Simona – które dają aktorom szansę opowiedzenia o blaskach i cieniach swojego zawodu. Zwykle nie zaskakują konstrukcją ani też nie przynoszą specjalnych rewelacji na temat aktorstwa i samych aktorów. „Skarpetki” to portret dwóch starzejących się aktorów o kompletnie różnych charakterach, systemach wartości i nastawieniu do życia, którzy przygotowują przedstawienie będące dla nich szansą powrotu na szczyt. W toku kłótni, wygłaszania sobie „prawdy prosto w oczy”, trzaskania drzwiami i wracania z podkulonym ogonem, stopniowo dochodzą do wniosku, że pod maskami, które noszą, są samotnymi, starzejącymi się ludźmi, których więcej łączy, niż dzieli.

Sama historia jest schematyczna i to zdecydowanie nie ona, ale obsada aktorska stanowi główny walor spektaklu wyreżyserowanego w warszawskim Współczesnym przez Macieja Englerta. Piotr Fronczewski i Wojciech Pszoniak na scenie spotykali się wielokrotnie (choćby w spektaklu „Kolacja dla głupca” w stołecznym teatrze Ateneum czy w Kabarecie pod Egidą) i tę zażyłość w przedstawieniu widać. Z wdziękiem bawią się swoimi rolami: przebrzmiałej gwiazdy, mizantropa i pedanta nieznoszącego dziurawych skarpetek oraz spłukiwania naczyń zimną wodą (Pszoniak) i niegdyś świetnie się zapowiadającego aktora, potem chałturnika, dziś mędrca, pełnego tolerancji dla ludzkich słabości (Fronczewski). I to wystarczy. Umieszczanie z tyłu sceny łysego drzewka – kolejnego z licznych odwołań do „Czekając na Godota” Becketta – jest już niepotrzebną przesadą.

Polityka 39.2010 (2775) z dnia 25.09.2010; Kultura; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Zgrany duet"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną