Akcja toczy się na sawannie (wersja kryzysowa dżungli kapitalizmu?). Wśród traw błądzą postaci będące połączeniem bohaterów „Czarnoksiężnika z krainy Oz” i idei ze zbioru esejów Tony’ego Judta „Źle ma się kraj. Rozprawa o naszych współczesnych bolączkach”: Postać Co Nic Nie Rozumie, Kredyt Bankowy, Ławka Szkolna, Strzeżone Osiedle i Sprywatyzowana Kolej Publiczna; symbole kapitalizmu. Zaskakujące połączenie i uroda wizualna to jednak jedyne dobre strony przedstawienia. Reszta to podane bardziej lub mniej dowcipnie, słuszne, ale powszechnie znane, oklepane argumenty za tym, że kapitalizm jest zły: prywatyzuje, przelicza na pieniądze, omamia wizją życia na kredyt, sprzedaje marzenia itd. Z zadań szkolnych, które nauczyciele powinni dziś zadawać uczniom, ale nie zadają: „Dostatek prywatny i nędza publiczna. Która z tych dwóch postaw wydaje ci się bliższa?” albo: „Twoja postać jako nieubezpieczony przedstawiciel prekariatu. Charakterystyka opisowa”.
W poszukiwaniu świata sprzed kapitalizmu Postać Co Nic Nie Rozumie wsiada do wehikułu czasu, czyli rozsławionej przez prezesa Kaczyńskiego kryzysowej lodówki. Trafia do odbudowującej się po wojnie zachodniej Europy, która tworzy państwa opiekuńcze, inwestuje w publiczną edukację, służbę zdrowia, koleje i pocztę. Liczy się nie bogactwo jednostek, ale dobro ogółu. Musi wybuchnąć kolejna wojna, żeby odżyła idea solidarności społecznej?
Weronika Szczawińska, Mateusz Pakuła, Źle ma się kraj, reż. Weronika Szczawińska, Teatr Polski w Bydgoszczy