Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Miłości gimnazjalistów

Recenzja spektaklu: "Wichrowe wzgórza", reż. Kuba Kowalski

Marcin Januszkiewicz (Edgar) i Anna Smołowik (Katarzyna) Marcin Januszkiewicz (Edgar) i Anna Smołowik (Katarzyna) Krzysztof Bieliński
Niezamierzona raczej parodia tzw. nowoczesnego teatru.

Wichrowe wzgórza, według powieści Emily Brontë, reż. Kuba Kowalski, Teatr Studio w Warszawie

Studio pod wodzą nowej dyrektor kontynuuje cykl spektakli o naturze (naturach) miłości. Po adaptacji „Anny Kareniny” Tołstoja – adaptacja „Wichrowych wzgórz” według Emily Brontë (obie powieści zresztą niedawno miały nowe ekranizacje). Zrealizowane przez młodą ekipę (duet reżysersko-dramaturgiczny Kuba Kowalski–Julia Holewińska i aktorzy, z których większość to niedawni absolwenci) przedstawienie jest oznaczone jako „tylko dla widzów dorosłych”. Tymczasem zarówno w treści, jak i formie niebezpiecznie przypomina szkolny spektakl gimnazjalistów, którzy bardzo się starają, by wyjść na niegrzecznych. Przez trzy godziny udało się streścić całą fabułę, a także dorzucić każdemu bohaterowi monolog wewnętrzny o miłości, który aktorzy najczęściej wypowiadają do mikrofonu, zaś Marcin Januszkiewicz, grający Edgara tak, jakby był postacią z kabaretu, a nie teatru – nawet wyśpiewuje. Naiwność i dosadność sąsiadują z pruderią: ruchy frykcyjne w ubraniach, wulgaryzmy, tańce z dmuchaną lalą z sex-shopu, sekcja zwłok pluszowego zająca i nagie piersi Katarzyny (Anna Smołowik) skromnie zasłonięte włosami. Razem daje to niezamierzoną raczej parodię tzw. nowoczesnego teatru.

Polityka 48.2012 (2885) z dnia 28.11.2012; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłości gimnazjalistów"
Reklama