Talent czy show?
Recenzja spektaklu: "Progressive. Eliminacje", reż. Zbigniew Zamachowski
Autorka tekstu „Progressive. Eliminacje” Dorota Czupkiewicz-Kassjanowicz sprawę potraktowała dość stereotypowo, skupiając się na konfrontacji dwóch światów. Z jednej więc strony mamy jurorów – celebrytów, skoncentrowanych na własnym ego i karierze, doskonale znających mechanizmy rządzące tym światem. W tych rolach stare sceniczne wygi (Katarzyna Groniec, Paweł Królikowski i Zbigniew Zamachowski) radzą sobie – o co nietrudno – wyśmienicie. A po drugiej stronie utalentowana acz naiwna i pełna idealizmu kandydatka do kariery, śpiewająca songi jakby żywcem wyjęte z Przeglądu Piosenki Aktorskiej sprzed 20 lat (Aleksandra Długosz). Niemająca żadnych szans w tym starciu: i jako bohaterka, i jako aktorka. A jednak – co mało przekonujące – duchowo wychodzi z tego nierównego pojedynku zwycięzcą.
Jest tu trochę ciekawych obserwacji i trafnych puent, ale generalnie nie dowiadujemy się o tym świecie show-biznesu niczego nowego. A może o to chodziło, by pokazać, że tam nic ciekawego nie ma?
Progressive. Eliminacje, reż. Zbigniew Zamachowski, Nova Scena Roma w Warszawie