Teatr

Mickiewicz rozwałkowany

Recenzja spektaklu: „Towiańczycy, królowie chmur”, reż. Wiktor Rubin

„Towiańczycy, królowie chmur „Towiańczycy, królowie chmur", reż. Wiktor Rubin Tomasz Żurek / Reporter
Aktorzy grają świetnie, wymowa całości jest jednak nazbyt oczywista.

Odbrązawianie odbrązowionego – tak można streścić najnowszy spektakl autorów świeżej i zaskakującej „Carycy Katarzyny”. Tym razem o świeżość było o tyle trudniej, że polski romantyzm wałkujemy, także w teatrze, cztery długie lata – od katastrofy smoleńskiej. Zrealizowani w krakowskim Starym Teatrze „Towiańczycy, królowie chmur” to w dużej mierze kolaż scen o tym, że Adam Mickiewicz (świetny, mistrzowsko operujący ironią Roman Gancarczyk) i jego bliscy (Seweryn Goszczyński, Celina Mickiewiczowa, Ksawera Deybel, Ram Gerszon) za życia nie byli pomnikowymi postaciami, ale ludźmi z krwi i kości, z rejestrem seksualnych i alkoholowych ekscesów, przewin i zdrad. Mickiewicz zeskakuje z postumentu, na którym stawia go syn Władysław (Bogdan Brzyski), czyszczący szmatką szybki niewidzialnej gabloty muzealnej oddzielającej scenę i widownię, a niepasujące do pomnikowego obrazu elementy wyrzuca do kontenera z napisem „Fakty”. W ścianach okalających scenę tkwią narzędzia narodowych walk: szable, siekiery, śrubokręty i nożyczki, jest też Kasztanka, bez głowy. Bawi znak rozpoznawczy Janiczak – frazy łączące różne perspektywy czasowe: np. w jednym z monologów wieszcz wyjaśnia, że nie dał się wrobić w „patronat powstania listopadowego”. Aktorzy Starego grają świetnie, wymowa całości jest jednak nazbyt oczywista. Spłodzony przez wieszcza syn Konrad buntuje się przeciw testamentowi ojca: nie chce rządu dusz i walki, chce być Gustawem. W finale chór dzisiejszych Gustawów, złożony z aktorów i pracowników technicznych teatru, odśpiewa pieśń „I Can Be Your Hero, Baby” Enrique Iglesiasa. Czas na romantyzm bez wojennych konotacji.

 

Jolanta Janiczak, Towiańczycy, królowie chmur, reż. Wiktor Rubin, Stary Teatr w Krakowie

Polityka 14.2014 (2952) z dnia 01.04.2014; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Mickiewicz rozwałkowany"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną