Ukryci na Powiślu
Recenzja spektaklu: „The Hideout/Kryjówka”, reż. Paweł Passini
W prywatnym mieszkaniu na warszawskim Powiślu stłoczona na małej powierzchni grupka widzów ma szansę nie tylko usłyszeć zebrane przez artystów opowieści o doświadczeniu ukrywania się, ale też do pewnego stopnia doświadczyć uczucia ciasnoty i zamknięcia. Zwłaszcza w drugiej części, która rozgrywa się w przestrzeni stylizowanej na strych, ciasnej, zakurzonej, dodatkowo jeszcze podzielonej przez rozsnutą wełnę. To nawiązanie do historii będącej punktem wyjścia całego projektu – opowieści o wybitnej aktorce Irenie Solskiej (z myślą o niej rolę Racheli w „Weselu” napisał Wyspiański), która w czasie wojny miała ukrywać uciekinierki z getta, wśród nich ciotkę reżysera Apolonię Starzec. Po wojnie aktorka nigdy o tym nie wspomniała, co rodzi pytanie o powody milczenia i jest przyczynkiem do rozważań o stosunkach polsko-żydowskich. Jednak mało tu kategorycznych wypowiedzi i oskarżeń o antysemityzm. Podobnie marginalne są sceny z siwą Solską wcielającą się w Rachelę z „Wesela” czy ukrywającą się Apolonią, które brzmią jak nadekspresyjny krzyk w świecie szeptu.
The Hideout/Kryjówka, scenariusz Patrycja Dołowy, reż. Paweł Passini, prod. Centrum Kultury w Lublinie