Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Zetrzeć uśmiech samozadowolenia

Recenzja spektaklu: „Szczury”, reż. Maja Kleczewska

Karolina Adamczyk i Michał Czachor w prowokacyjnym spektaklu Mai Kleczewskiej Karolina Adamczyk i Michał Czachor w prowokacyjnym spektaklu Mai Kleczewskiej Magda Hueckel / materiały prasowe
Sztuka jest głosem sprzeciwu wobec egoizmu i samozadowolenia polskiej klasy średniej, w tym ludzi teatru.

Hauptmann opisał dwa światy: bogatych niemieckich mieszczan z początków XX w. i poniewieranej przez nich polskiej służącej. Dramaturg Łukasz Chotkowski i reżyserka Maja Kleczewska przełożyli tę opowieść na współczesne realia. Kanwą przedstawienia uczynili historię przedstawicieli polskiej klasy średniej, obracających się w kręgach artystycznych, którzy doświadczeni śmiercią dziecka przejmują noworodka swojej ukraińskiej gosposi (Karolina Adamczyk). Długa, otwierająca spektakl scena to pokaz polskiej wyższości, cywilizacyjnej i finansowej, nad zagubioną Ukrainką.

Krytyka społeczna łączy się z pewnie nie do końca zrozumiałą dla widza polemiką reżyserki z twórcami z Teatru Narodowego, z którymi ma na pieńku od czasu realizacji „Orestei”.

Szczury, według Gerharta Hauptmanna, reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny w Warszawie i Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Polityka 3.2015 (2992) z dnia 13.01.2015; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Zetrzeć uśmiech samozadowolenia"
Reklama