Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Burza sensów

Recenzja spektaklu: „Burza”, reż. Krzysztof Garbaczewski

Ewa Skibińska jako Prospera w „Burzy” Garbaczewskiego Ewa Skibińska jako Prospera w „Burzy” Garbaczewskiego Natalia Kabanow / materiały prasowe
Przywołując konwencje teatralne z czasów Szekspira, twórcy pokazują, że klasyczny teatr nie zawsze wyglądał tak samo.

Chyba łatwiej byłoby napisać, o czym nie jest „Burza” z wrocławskiego Polskiego, niż jakie tematy twórcy w dramacie Szekspira znaleźli i po swojemu rozwinęli. Opowieść o władzy, o wolności w świecie, w którym nie istnieje już ani jeden skrawek ziemi niepozostający pod jurysdykcją jakiegoś państwa, i o możliwości kreowania utopii łączy się tu z historią o braku porozumienia między matką (Prosperę gra Ewa Skibińska) i córką. Opowieść o zamknięciu we własnej traumie i ślepocie na ból zadawany innym sąsiaduje z odniesieniami do sporu między zwolennikami teatru klasycznego i teatru eksperymentu. Ten ostatni wątek wprowadzają Stefano i Trinkulo, którzy u Garbaczewskiego i Cecki są sfrustrowanymi aktorami, knującymi w kanciapie na tyłach sceny plan odbicia spektaklu z rąk szaleńców i zagrania Prospera, jak Bóg przykazał: przez mężczyznę w płaszczu i z magiczną różdżką.

William Szekspir i Marcin Cecko, Burza, reż. Krzysztof Garbaczewski, Teatr Polski, Wrocław

Polityka 8.2015 (2997) z dnia 17.02.2015; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Burza sensów"
Reklama