Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Matki i dzieci

Recenzja spektaklu: „Matki i synowie”, reż. Krystyna Janda

Matka i jeden z synów: Krystyna Janda i Paweł Ciołkosz Matka i jeden z synów: Krystyna Janda i Paweł Ciołkosz Kasia Chmara-Cegiełkowska / materiały prasowe
W płynącej na fali konserwatyzmu Polsce ma walor edukacyjny i taki właśnie jest spektakl wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w Polonii.

Rzecz dzieje się w apartamencie Michaela (Paweł Ciołkosz) i Willa (Antoni Pawlicki), ekonomisty i pisarza, oraz ich siedmioletniego synka Nika. Sytą i bezproblemową egzystencję małżeństwa z klasy średniej zakłóca wizyta matki (Krystyna Janda) byłego partnera Michaela, zmarłego przed 15 laty na AIDS. Kameralna i bardzo prosta sztuka McNally’ego w krajach zachodnich będzie rodzajem elegii – przypomnienia i pożegnania całego pokolenia gejów zgładzonego przez AIDS, zanim medycyna stworzyła kuracje pozwalające żyć z tą chorobą, a społeczeństwo zaakceptowało gejów jako swoich pełnoprawnych członków. W płynącej na fali konserwatyzmu Polsce ma raczej walor edukacyjny i taki właśnie jest spektakl wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w Polonii.

Terrence McNally, Matki i synowie, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie

Polityka 20.2016 (3059) z dnia 10.05.2016; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Matki i dzieci"
Reklama