Teatr

Chłopacy

Recenzja spektaklu: „Chłopcy”, reż. Mirosław Gronowski

Piotr Kozłowski (od lewej) i Stanisław Brudny Piotr Kozłowski (od lewej) i Stanisław Brudny Kasia Chmura-Cegiełkowska / materiały prasowe
Nic tak nie wzrusza, jak starszy aktor w sztuce o starości.

Dziejąca się w domu starców prowadzonym przez siostry zakonne sztuka Grochowiaka z 1964 r. nie przynosi odkrywczego spojrzenia na starość. Przedstawia ją jako powolne zanikanie i tracenie na znaczeniu, z którym trudno się pogodzić, ale jeszcze trudniej z nim walczyć. Jeśli trafia na teatralne afisze – nieczęsto – to nie dla głębi filozoficznej czy psychologicznej, ale dlatego, że daje szansę zobaczenia na scenie starszych aktorów, gwiazd kochanych przez pokolenia widzów. Tak było kilka lat temu w Starym Teatrze, gdzie w tytułowych rolach rencistów i emerytów, których egzystencja sprowadza się do podjazdowych wojenek z zakonnicami, występowali m.in. Jerzy Trela, Leszek Piskorz i Mieczysław Grąbka, a partnerowały im m.in. Anna Dymna i Dorota Segda.

Stanisław Grochowiak, Chłopcy, reż. Mirosław Gronowski, Teatr Polonia w Warszawie

Polityka 49.2016 (3088) z dnia 29.11.2016; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Chłopacy"
Reklama