Leśnika mieć za teścia
Recenzja spektaklu: „Pod sennym szerszeniem”, reż. Aneta Groszyńska, Michał Sufin
Strzeżcie się, gdyż las u bram! Drzewa podeszły pod parkan! A z kranu leci gałąź. Michał Sufin i spółka wstrzelili się w modny dziś nurt ekothrillerów czy ekohorrorów, w których przyroda (wreszcie) zaczyna brać odwet na człowieku za wszystkie tortury, jakim ją poddawał przez stulecia. Zrobili to na swój surrealistyczny sposób. Akcja „Pod sennym szerszeniem” – pełnego gier słownych i odniesień do współczesności (także polityki) ekomusicalu z elektroniczną muzyką autorstwa Radka Łukasiewicza z Pustek i Bisz/Radex – dzieje się w agroturystyce w leśnej głuszy, gdzie dochodzi do serii tajemniczych zaginięć i śmierci. Persefal Kortland (Grzegorz Kwiecień), wysłannik wydziału leśnej indagacji, strażnik leśnego prawa i sprawiedliwości w kaszkiecie i prochowcu, rozpoczyna śledztwo.
Michał Sufin, Pod sennym szerszeniem, reż. Aneta Groszyńska i Michał Sufin, Klub Komediowy w Warszawie