Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Nie zatonęli

Recenzja spektaklu: „Trans-Atlantyk”, reż. Artur Tyszkiewicz

Argentyńczyk Gonzalo (Krzysztof Dracz w czerni) pośród typów polskich. Argentyńczyk Gonzalo (Krzysztof Dracz w czerni) pośród typów polskich. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Przedstawienie Tyszkiewicza nie należy do dzieł skomplikowanych, każących zgadywać, co autor miał na myśli, doszukiwać się kolejnych poziomów interpretacyjnych itd. Przeciwnie.

Przedstawienie Tyszkiewicza nie należy do dzieł skomplikowanych, każących zgadywać, co autor miał na myśli, doszukiwać się kolejnych poziomów interpretacyjnych itd. Przeciwnie. To narysowany grubawą kreską portret ówczesnej/dzisiejszej polskości, zakompleksionej, słabej, ale tym bardziej prężącej muskuły, bo świat przecież patrzy, i zawsze gotowej przeobrazić zwykle pocieszny miks słomy w butach ze snami o potędze w nadwiślańską wersję faszyzmu i zamordyzmu. Patrząc na to, co się z nami dzisiaj dzieje, trudno jakoś zaciekle domagać się od twórców niuansowania – ot, jaki kraj, takie portrety. 

Witold Gombrowicz, Trans-Atlantyk, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum w Warszawie

Polityka 10.2018 (3151) z dnia 06.03.2018; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie zatonęli"
Reklama