Teatr

Rodzina rządzi

Recenzja spektaklu: „Rodzina Addamsów”, reż. Jacek Mikołajczyk

Marta Wiejak (Morticia) i Tomasz Steciuk (Gomez). Marta Wiejak (Morticia) i Tomasz Steciuk (Gomez). Tomasz Urbanek / East News
Warszawskie przedstawienie to przykład rozrywki familijnej na wysokim poziomie.

Seria komiksowa Charlesa Samuela Addamsa z lat 30., serial z lat 60., hitowy film Barry’ego Sonnenfelda z 1991 r., z Anjeliką Huston, Raúlem Juliá i Christiną Ricci w rolach głównych (Babcię zagrała gwiazda teatralnej awangardy lat 60. Judith Malina), a na koniec wersja musicalowa z 2010 r. – oto droga upiornej rodzinki do klasyki światowej popkultury. Jacek Mikołajczyk w 2015 r. pokazał ekscentryczną familię Addamsów w Teatrze Muzycznym w Gliwicach, a teraz wyreżyserował spektakle w warszawskiej Syrenie i w poznańskim Muzycznym. Warszawskie przedstawienie to przykład rozrywki familijnej na wysokim poziomie, z żywym, inkrustowanym odniesieniami do polskiej rzeczywistości i zabawnym librettem (przekład autorstwa reżysera), aktorami nie tylko wspaniale odnajdującymi się w charakterystycznych postaciach – od Morticii i Gomeza po Wujka Festera i szaloną Babcię – ale też świetnymi wokalnie i tanecznie. Inaczej niż w poprzedniej produkcji Syreny pod wodzą Mikołajczyka – rozczarowujących „Czarownicach z Eastwick” – historia jest potraktowana lekko, z przymrużeniem oka, a momenty dramatyczne należycie zaakcentowane. Zaś niewielka scena Syreny zaaranżowana w taki sposób, że tym razem nie rażą jej kameralne, antymusicalowe gabaryty. Sukces z piekła rodem.

Marshall Brickman i Rick Elice (scen.) i Andrew Lippa (muz.), Rodzina Addamsów, przekład i reż. Jacek Mikołajczyk, Teatr Syrena w Warszawie oraz Teatr Muzyczny w Poznaniu

Polityka 40.2018 (3180) z dnia 02.10.2018; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Rodzina rządzi"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną