Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Kobiety i węże

Recenzja spektaklu: „Bachantki”, reż. Maja Kleczewska

Od lewej: Magdalena Koleśnik i Karolina Adamczyk na sejmowej mównicy. Od lewej: Magdalena Koleśnik i Karolina Adamczyk na sejmowej mównicy. Teatr Powszechny / materiały prasowe
Sporo tu prowokacji, zarówno wobec mężczyzn, jak i kobiet.

Premiera Kleczewskiej i dramaturga Łukasza Chotkowskiego otwierała grudniowe Forum Przyszłości Kultury, zorganizowane w Teatrze Powszechnym pod hasłem „Feminizm! Nie faszyzm”. Widzowie siedzą w scenografii, która symbolizuje polski Sejm (instalacja Jonasa Staala „Unionizing the Polish Parliament”), podzieleni nie według przynależności partyjnej, tylko według płci – twórcy „Bachantek” jasno wskazują, gdzie dziś przebiega rzeczywisty konflikt interesów. Jedna mównica należy do Penteusza (Michał Czachor), uosabiającego męską, opresyjną władzę, na trzech kolejnych kobiety szukają własnego głosu.

Bachantki według Eurypidesa, reż. Maja Kleczewska, Teatr Powszechny w Warszawie

Polityka 2.2019 (3193) z dnia 08.01.2019; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Kobiety i węże"
Reklama