Teatr

Ostatni akord świata

Recenzja spektaklu: „Raj.Potop”, reż. Grzegorz Jaremko

Raj.Potop”, reż. Grzegorz Jaremko Raj.Potop”, reż. Grzegorz Jaremko Jacek Domiński / Reporter
Biznes przeplata się ze sztuką, perspektywa osobista z globalną, a wszystko to na małej scenie, w umownej scenografii.

Po kolejnym pandemicznym sezonie przyszło i przeszło kolejne lato z rekordami temperatur i powodziami, w mediach tylko wiadomości złe, gorsze i najgorsze, miliarderzy szukają schronienia w Kosmosie. „Raj.Potop”, pierwsza część „Trylogii klimatycznej” Austriaka Thomasa Köcka (kolejne to „raj.głód” i „raj.zabawa”) to tragikomiczna w tonie próba uchwycenia pełzającej apokalipsy. Urodzony w 1986 r. Köck ma pisarskie flow niczym Elfriede Jelinek, ostrość spojrzenia i poczucie humoru Thomasa Bernharda, ale ma też lekkość i wyczucie absurdu. A Grzegorz Jaremko i świetne aktorki i aktorzy Studia potrafią to wszystko dodatkowo wydobyć i podkreślić, dzięki czemu o 100-minutowym spektaklu można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest słusznym w wymowie, ale żmudnym w oglądaniu wykładem.

Thomas Köck, Raj.Potop, reż. Grzegorz Jaremko, Studio Teatrgaleria w Warszawie

Polityka 35.2021 (3327) z dnia 24.08.2021; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatni akord świata"
Reklama