Teatr

Polapokalipsa

Recenzja spektaklu: „Ale z naszymi umarłymi”, reż. Marcin Liber

„Ale z naszymi umarłymi”, reż. Marcin Liber „Ale z naszymi umarłymi”, reż. Marcin Liber Natalia Kabanow
Całość układa się w katalog polskich wad, znanych i (nielubianych), tym razem zaprezentowanych w konwencji apokalipsy zombie.

Jacek Dehnel w swojej powieści pisze: „I nigdzie już nie wyjedziesz, nic już nie zobaczysz. Wszyscy, których spotkasz, to będą Polacy”. Traktując słowa Marii Janion, a za nim twórcy kieleckiego spektaklu, dosłownie: „Do Europy tak, ale z naszymi umarłymi”. Zaczyna się skromnie, od kilku zdewastowanych grobów na cmentarzu w Cikowicach pod Bochnią. Konserwatyści obudzonych zmarłych nazywają „antenatami”, rząd bagatelizuje informacje o epidemii, potem próbuje zrzucić winę na opozycję, lekarze protestują. Zombie tymczasem rosną w siłę, najpierw atakują obywateli nie dość „polskich” w granicach kraju, a potem ruszają polonizować świat.

Ale z naszymi umarłymi, według powieści Jacka Dehnela, reż. Marcin Liber, Teatr im. Żeromskiego w Kielcach

Polityka 16.2022 (3359) z dnia 12.04.2022; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Polapokalipsa"
Reklama