Konflikt postaw życiowych i poglądów staje się tu więc konfliktem pokoleń, a starość Rogera jest usprawiedliwieniem jego niemożności otwarcia się na świat. Mimo mankamentów (trzeci akt jest nieprzekonujący) ciekawie jest spotkać się z trochę innym spojrzeniem niż to, które zwykle się stosuje, widząc w Rogerze stróża porządku, a w Pasterzu wichrzyciela czy przywódcę sekty. Do tego dyskretne dekoracje i ruch sceniczny, a także strona muzyczna świetnie przygotowana przez Yaroslava Shemeta, dyrektora Filharmonii Śląskiej. Spektakl ma dwie obsady zupełnie od siebie różne, ale koncepcja głównego bohatera została stworzona pod kątem jubileuszu 35-lecia pracy scenicznej jego odtwórcy w pierwszej obsadzie, Leszka Skrli.
Karol Szymanowski, Król Roger, reż. Romuald Wicza-Pokojski, Opera Bałtycka