Druga odsłona teatru obywatelskiego Piotra Cieplaka – po wystawionym w warszawskim Powszechnym „Albośmy to jacy tacy” – ma miejsce w Teatrze Polonia. Tym razem reżyser wziął na warsztat „Wątpliwość” Johna Patricka Shanleya – hit teatralny ostatnich lat (worek nagród w Stanach, z Pulitzerem i Tony włącznie, świetne recenzje, realizacje na całym świecie, w tym paryska w reż. Romana Polańskiego).
Na pierwszy rzut oka jest odpowiedzią na afery pedofilskie w amerykańskim Kościele – akcja rozgrywa się w prowadzonym przez zakonnice gimnazjum, w którym surowa siostra dyrektorka (świetna w tej roli Aleksandra Konieczna) zaczyna podejrzewać uwielbianego przez uczniów luzackiego księdza (Cezary Kosiński w dobrej formie) o molestowanie jednego z chłopców, w śledztwo wciąga młodą, naiwną nauczycielkę (Lidia Sadowa) oraz doświadczoną przez życie matkę chłopca (fantastyczna Żanna Gierasimowa). Stanley zadbał jednak o to, żeby za prosto nie było: z jednej strony oskarżenie dyrektorki oparte jest na poszlakach i domniemaniach, z drugiej – wyjaśnienia księdza nie do końca są jasne, a jego strach jakiś zbyt wielki.
I tu wkraczamy w temat, który spowodował, że Cieplak po sztukę Amerykanina sięgnął: w sferę pomówień, insynuacji, naginania faktów, łatwych osądów, potajemnie nagrywanych rozmów, lustracyjnego zapału, któremu – jak zawsze – przyświecają najlepsze intencje. Żeby nikt nie miał wątpliwości, o jakim kraju mowa, bohaterowie noszą polskie imiona, śpiewają przeboje sacropolo, a rzekomo molestowany uczeń ma ukraińskie korzenie. Do przemyślenia. Zwłaszcza przed wyborami.