Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Lincz jak z Lyncha

Spektakl o niepokojącej i hipnotyzującej mocy.

"Lincz”, wystawiona we wrocławskim Teatrze Polskim kompozycja jednoaktówek Yukio Mishimy „Pani Aoi”, „Wachlarz” i „Szafa”, to spektakl o nieokreślonej, ale niepokojącej i hipnotyzującej mocy – jak filmy amerykańskiego mistrza tajemnicy Davida Lyncha. Historie korzeniami tkwiące w rzeczywistości niepostrzeżenie zbaczają w rejony sennego koszmaru, a bohaterowie z krwi i kości stają się jakimiś, opętanymi przez wspomnienia, pragnienia i niespełnienie, monstrami. Oto Kiyoko (Tomasz Wygoda), rozdarty między żoną a wspomnieniem dawnej kochanki.

Oto malarka Jitsuko (Ewa Skibińska), która uciekając przed cierpieniem wykupuje z burdelu szaloną dziewczynę (Dagmara Mrowiec), żeby kochała i cierpiała za nią, nieopatrznie sama się w niej zakochuje. Oto uczestnicy aukcji pięknej szafy, którym ukazuje się porzucona przez kochanka tancerka (Wygoda), zarażając swoim bólem. Mistrzostwo reżyserki Agnieszki Olsten polega także na tym, że okiełznała w sobie chęć wyjaśnienia widzowi świata, który z twórcą ruchu do spektaklu Tomaszem Wygodą, zarazem aktorem i tancerzem, na deskach Polskiego precyzyjnie, z małych, zatrzymanych w kadrze momentów, zbudowała.

  
 

Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Nowe leki na odchudzanie podbijają świat. Czy właśnie odkryliśmy Święty Graal?

Czy nowe leki na odchudzanie, które właśnie zalewają zachodnie rynki, to największa rewolucja w medycynie od czasów antybiotyków? Jeśli tak, to może nas czekać również rewolucja społeczna.

Paweł Walewski, Łukasz Wójcik
23.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną