Wystawy

Sztuka na deptaku

Recenzja wystawy: "01 ARTLOOP Festival"

W centrum Sopotu stanie artystyczny Grand Hostel – świetnie wchodzący w dyskurs z ideą ekskluzywnego kurortu dla „sytych i gnuśnych”. W centrum Sopotu stanie artystyczny Grand Hostel – świetnie wchodzący w dyskurs z ideą ekskluzywnego kurortu dla „sytych i gnuśnych”. materiały prasowe
Kolejna, nowa inicjatywa powielająca modny ostatnio (bo dobrze się sprawdzający w odbiorze) patent: sztuka prezentowana niemal wyłącznie w przestrzeni publicznej.

Do tego wsparta innymi działaniami, jak muzyka, projekcje filmowe, warsztaty, wykłady czy design. Motywem przewodnim czterodniowej imprezy jest – jakżeby inaczej – kurortowy charakter Sopotu. Artyści będą zmagać się z tym tematem na rozliczne sposoby – przygotowując różnego rodzaju instalacje, działania efemeryczne, happeningi czy drobne interwencje w miejską tkankę. A wszystko to obudowane bardzo solidnym i bogatym programem, w którym znalazło się miejsce na alternatywną muzykę i kino (np. świetne filmy o współczesnej sztuce i film eksperymentalny), na design dla dzieci, artystyczne działanie eksplorujące przestrzeń miejską, projekcje wideo na ścianach budynków i inne, niekiedy dziwaczne pomysły wspólnej, kreacyjnej zabawy. A w centrum miasta stanie artystyczny Grand Hostel – świetnie wchodzący w dyskurs z ideą ekskluzywnego kurortu dla „sytych i gnuśnych”.

Mocną stroną festiwalu są nazwiska zaproszonych twórców, mających duże osiągnięcia w tworzeniu sztuki w przestrzeni publicznej, jak Jarosław Kozakiewicz, Maciej Kurak, Dominik Lejman, Julita Wójcik czy Mariusz Waras (m-city). A do tego m.in. spotkania z Katarzyną Kozyrą i Izabelą Gustowską. Zmierzch lata zapowiada się nad morzem bardzo ciekawie.

01 ARTLOOP Festival, Sopot, 6–9 września

Polityka 36.2012 (2873) z dnia 05.09.2012; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Sztuka na deptaku"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną