Wystawy

Nie tylko bukiety

Recenzja wystawy: "Alfons Karpiński. Mistrz martwej natury"

Alfons Karpiński, „Fragment eleganckiego pokoju z martwą naturą”, obraz niedatowany. Alfons Karpiński, „Fragment eleganckiego pokoju z martwą naturą”, obraz niedatowany. Muzeum Miasta Łodzi / materiały prasowe
Śmiało można zaryzykować opinię, że nie było w historii malarstwa polskiego artysty, który z równą biegłością malowałby kwiaty w wazonach.

Róże i cynie, astry i azalie, nagietki i rododendrony oraz wiele, wiele innych. Owa doskonałość – paradoksalnie – niezbyt przysłużyła się twórcy. Jako że żył długo i był człowiekiem pracowitym, pozostawił po sobie ogromną liczbę rozlicznych wersji bukietów, bez których dziś trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek aukcję dawnej sztuki. Można więc powiedzieć, że jego piękne kwiaty spowszedniały, a nawet stały się symbolem postawy lekko chałturniczej. Wszelako był Karpiński naprawdę dobrym malarzem i łódzka wystawa ma szansę przywrócić twórcy nieco artystycznego honoru. Oczywiście nie brakuje tu kwiatów w rozlicznych konstelacjach, ale są też inne, ujmujące urodą martwe natury, a nawet portrety.

Jego malarstwo, jakby zasnute mgiełką i rozmyte, wysmakowane i umiarkowane kolorystycznie, było przebojem mieszczańskich salonów w czasach międzywojnia. Dziś może razić sentymentalizmem, irytować wyzuciem z silniejszych emocji, drażnić akademizmem. Ale nie sposób odmówić mu uroku i kojącego wpływu na nasze nerwy, skołatane przez współczesny świat.

 

Alfons Karpiński. Mistrz martwej natury, Muzeum Miasta Łodzi, wystawa czynna do 31 sierpnia

Polityka 16.2013 (2904) z dnia 16.04.2013; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie tylko bukiety"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną