Sztuka z życia
Recenzja wystawy: "Dzień jest za krótki (kilka opowieści autobiograficznych)"
Gdyby się uprzeć, to właściwie każde dzieło sztuki można by uznać za – w pewnym sensie – autobiograficzne. Bo jeśli nawet nie czerpało z życiorysu, to przynajmniej z emocji, uczuć, doświadczeń, a choćby nawet z przemyśleń i mądrości twórcy. Ale organizatorzy wystawy potraktowali sprawę bardziej dosłownie i postanowili przyjrzeć się tym dziełom sztuki powstałym w Polsce w ostatnich dwu dekadach, w których związki owe są naprawdę silne. Związki dwojakiego zresztą rodzaju. Po pierwsze, zdarzają się projekty artystyczne, które zasadniczo wpływają na życie artysty, przynajmniej przez czas jakiś. Tak było choćby z projektem Cecylii Malik „365 drzew” wymagającym, by każdego dnia, przez calutki rok, fotografowała się w innym kontekście arborealnym. Lub z „Łódź–Paryż” Roberta Kuśmirowskiego, który wiązał się z wielotygodniową pieszą podróżą między obu miastami.
Zazwyczaj jednak bywa odwrotnie: osobiste, mniej lub bardziej intymne, doświadczenia twórcy stają się pretekstem lub wręcz tematem ich dzieł. A to wrażenia z podróży lub wakacji (Azorro, Basia Bańda), a to zmagania z przeszłością rodziny (Agata Bogacka). To ciekawa wystawa, która pokazuje, na jak różne sposoby życie artysty może przeplatać się z jego sztuką.
Dzień jest za krótki (kilka opowieści autobiograficznych). Wystawa Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu w siedzibie Muzeum Współczesnego, Wrocław, czynna do 21 października