Wystawy

Niezgoda buduje?

Recenzja wystawy: „Crimestory”

Robert Wałęka, „Narożnik bezpieczeństwa”, kaktus, akryl, 2012 r. Robert Wałęka, „Narożnik bezpieczeństwa”, kaktus, akryl, 2012 r. Robert Wałęka / materiały prasowe
Na wystawie zebrano prace polskich artystów powstałe w ostatnich 20 latach, które drażnią naszą wrażliwość, naruszają normy i reguły społeczne.

Dla jednych sztuka to balsam na duszę, źródło piękna i afirmacji. Dla innych lustro, w którym winniśmy się przeglądać. Dla kuratora tej wystawy to przede wszystkim zepsuta zwrotnica, która wykoleja nas z wytyczonych szlaków życia. Bomba wrzucona między zadowolonych widzów galerii. Na wystawie zebrano zatem prace polskich artystów powstałe w ostatnich 20 latach, które drażnią naszą wrażliwość, naruszają normy i reguły społeczne, za nic mają sobie poprawną polityczność, jak to ciekawie zaznaczono w opisie wystawy: „bronią się przed akceptacją”.

Pomysł na wystawę to odważny, zważywszy, że w naszym społeczeństwie i tak panuje przekonanie, iż współcześni twórcy zajmują się głównie prowokowaniem i skandalami, a nie potrafią namalować konia. Z drugiej jednak strony bliski znanej tezie historii sztuki, w myśl której to właśnie przekraczanie granic rodziło zazwyczaj dzieła ponadprzeciętne. Wśród tych, których uznano za nieschlebiających odbiorcom, znalazła się silna grupa laureatów Paszportów POLITYKI: Wojciech Bąkowski, Aneta Grzeszykowska, Karol Radziszewski i Twożywo, a także m.in. rysownik Marek Raczkowski, Artur Żmijewski czy Jacek Markiewicz, przeżywający – dzięki skandalowi z „Adoracją” – artystyczny renesans. Ciekawe, kto w tym toruńskim kryminale okaże się ofiarą: artysta czy widz?

 

Crimestory, wystawa zbiorowa, Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu, Toruń, do 1 czerwca

Polityka 13.2014 (2951) z dnia 25.03.2014; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezgoda buduje?"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną