Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Bestie i figury

Recenzja wystawy: Jan Lebenstein

Jan Lebenstein, „Zwierzę”, 1963-64 r. Jan Lebenstein, „Zwierzę”, 1963-64 r. Arkadiusz Podstawka / Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Szalone, niepokojące, intrygujące, podszyte egzystencjalizmem.

Wrocławska placówka ma szczególny tytuł do prezentowania dorobku tego zmarłego przed 15 laty artysty. W zbiorach muzeum znajduje się bowiem blisko 130 jego prac i jest to najbogatsza kolekcja w kraju. Głównie za sprawą byłego dyrektora Mariusza Hermansdorfera, który był wielkim admiratorem sztuki Lebensteina i gromadził ją – na poły potajemnie – w czasach gdy artysta znajdował się na tzw. indeksie cenzury i w kraju nie był w ogóle wystawiany. Czyli przez całe lata 60. i większość lat 70. XX w. My o twórcy wiedzieliśmy niewiele, tymczasem na emigracji w Paryżu radził sobie nadzwyczaj dobrze. W 1959 r., a więc mając zaledwie 29 lat, mógł sobie już wpisać do CV Grand Prix Międzynarodowego Biennale Malarstwa, a dwa lata później – indywidualną wystawę w prestiżowym Musée d’Art Moderne.

Pierwszy z najbardziej znanych wątków twórczości Lebensteina to ludzkie postaci – statyczne, niekiedy wręcz abstrakcyjne, będące syntezą jego obserwacji człowieka. Drugi to niepozbawione dynamizmu i narracji obrazy, łączące w fantastyczne konstelacje elementy mitologii, animalizmu i świata ludzkiego. Szalone, niepokojące, intrygujące, podszyte egzystencjalizmem. Sprawiające, że Lebenstein pozostanie artystą odrębnym, którego nie sposób pomylić z jakimkolwiek innym, choć echo sztuki wielu mistrzów (np. Bosch, Dürer) gdzieś tam w jego obrazach pobrzmiewa.

 

Jan Lebenstein, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, wystawa czynna do 10 sierpnia

Polityka 15.2014 (2953) z dnia 08.04.2014; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Bestie i figury"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną