Zapomniana sztuka przypominania
Recenzja wystawy: „Józef Szajna. Życie jako świadectwo. Życie jako teatr”
W bardzo emocjonalny sposób przypominającym okropieństwa doświadczonej wojny i obozu koncentracyjnego, a równocześnie posługującym się nowoczesnymi środkami wyrazu. Jeżdżący ze swymi spektaklami (słynna „Replika”) i wystawami po świecie, obsypywany zaszczytami. Był sumieniem i przestrogą. Z kolei po śmierci w 2008 r. zaskakująco szybko wyparty został z artystycznego obiegu, wręcz zapomniany. Skromny fragment tego, co po sobie pozostawił, przypomina zorganizowana w Warszawie wystawa. W ekspozycji znalazły się zarówno prace utylitarne – szkice scenografii i projekty kostiumów, jak i sporo autonomicznych dzieł sztuki: portretów, aktów, scen rodzajowych. Malowanych niemal zawsze z dużą dawką emocji i bardzo osobiście. Zwiedzając tę niewielką, ale ciekawą wystawę, warto za przewodnika mieć mądre słowa artysty: „Sztuka jest uzmysłowieniem tego, co w nas samych wymaga wyzwolenia. Jest też samoobroną przed bezbronnym poddaniem się”.
Józef Szajna. Życie jako świadectwo. Życie jako teatr, Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej, Warszawa, do 16 czerwca