Ostrożnie jak z jajkiem
Recenzja wystawy „Mistrzowie pastelu. Od Marteau do Witkacego”
Pastel to atrakcyjna technika malarska. Stanowi kwintesencję tego, czym w sztuce może być kolor. I choć twórcy korzystali z niej w przeszłości (już od czasów renesansu) nader często, to w stałych ekspozycjach muzealnych pojawia się niezwykle rzadko. Powód jest prozaiczny: wskazania konserwatorskie. Obrazy blakną pod wpływem światła, nadto łatwo się osypują. Dlatego skwapliwie należy wykorzystać okazję, jaką daje warszawska wystawa, na której pokazane zostanie aż 250 prac. Najstarsze z nich pochodzą jeszcze z epoki stanisławowskiej, ale trzon ekspozycji stanowią dzieła polskich mistrzów pastelu z końca XIX i początków XX w., ze Stanisławem Wyspiańskim, Teodorem Axentowiczem i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem na czele. I prawdziwa rewelacja: pokazywany po raz pierwszy od lat 20. XX w. cykl „Skarbiec królewski” Leona Wyczółkowskiego. Można by napisać, że ekspozycję uzupełniają prace artystów zagranicznych. Ale to niewłaściwe słowo, gdy rzecz dotyczy takich twórców, jak Jean-François Millet, Pierre Puvis de Chavannes czy Max Liebermann. Doceniając wyjątkowość tej wystawy, muzeum zdecydowało się obudować ją solidnym programem edukacyjnym. Słowem: wszystko, co trzeba wiedzieć o pastelu.
Mistrzowie pastelu. Od Marteau do Witkacego, Muzeum Narodowe w Warszawie, do 31 stycznia 2016 r.