Trudno sobie wyobrazić opis progresywnej sztuki ostatniego półwiecza bez uwzględnienia austriackiej artystki działającej pod pseudonimem VALIE EXPORT (właściwie nazywała się Waltraud Hollinger). Ma ona pozycję nie do podważenia zarówno w historii sztuki feministycznej, jak i w rozwoju performance’u czy filmu eksperymentalnego. Zawsze bezkompromisowa, buntownicza, prowokująca, była zwolenniczką tezy, że sztuka nie tylko ma tłumaczyć świat, ale też walczyć o jego lepszą jakość. Stąd koncentrowanie się na kwestiach podstawowych: jakości cywilizacji, mechanizmów regulujących porządek polityczny, społeczny i obyczajowy, dyskryminacji kobiet, opresyjności Kościoła, przymusu i cierpienia itd. Jej pierwszą indywidualną wystawę w Polsce zorganizowała w 1977 r. Galeria Labirynt. I teraz, po niemal 40 latach, ponownie prezentuje o wiele bogatszy już dorobek Valie. Przez cztery dekady wyraźnie zmienił się świat, a jeszcze bardziej nasz kraj. Ale prace Austriaczki zdają się nieść dość uniwersalne treści, stąd trudno mówić o jakimkolwiek ich zestarzeniu się. Tym bardziej że to wystawa przekrojowa, obejmująca różne środki artystycznego wyrazu (filmy, zdjęcia, zapisy performance’ów, instalacje, rysunki) i szeroką perspektywę czasową. Obok prac najbardziej znanych, wręcz ikonicznych dla sztuki XX w., jak film „...Remote... Remote...” z 1973 r., pokazano także dzieła mniej znane, jak „Głos twarzy – 14 welonów Tamar” (1998 r.), podejmujący temat kobiety w trybach społecznych konwenansów i wzorów zachowań, religijnych reguł, nakazów i zakazów.
VALIE EXPORT, Tattooed Years/Tatuowane lata, Galeria Labirynt, Lublin, wystawa czynna do 30 kwietnia