Ze zderzenia sztuki z dzieciństwem często powstają ciekawe rzeczy. Nie inaczej jest w tym przypadku. Punktem wyjścia dla wystawy był oczywiście patron miejsca Tadeusz Kantor, chętnie powracający w swych plastycznych i teatralnych dziełach do wspomnień z wczesnej młodości. Kuratorka Joanna Zielińska zamysł potraktowała jednak szerzej, starając się pokazać, jak też inni twórcy z perspektywy czasu, już jako doświadczeni artyści konstruują ikonografię dzieciństwa. By osiągnąć ów cel, sięgnęła po dzieła znakomitych twórców, od Tony’ego Ourslera, Jana Fabre’a czy Christiana Boltanskiego po Władysława Hasiora, Anetę Grzeszykowską czy Pawła Althamera. Wystawa jest kolorowa, zaskakuje różnorodnością. Od stworów pluszowych po metalowe, od zdjęć po rzeźby, od obrazów i kostiumów po zapisy performance’ów. Ale cały ten, teoretycznie dziecięcy, świat przeniknięty jest jakimś niewidocznym, acz mocno odczuwalnym niepokojem, onirycznością, somnambuliczną niepewnością. Nawet niewinna zazwyczaj czynność malowania sobie przez dzieci twarzy tu zdaje się podszyta duchem horroru. Być może właśnie tak już jest, że twórcy czują inaczej, mocniej, w bardziej nieoczywisty sposób. I dlatego są artystami. Nie polecam tej wystawy na rodzinną wyprawę z przedszkolakiem, ale podejrzewam, że dorośli mogą w niej odnaleźć wiele ze swych dawnych dziecięcych lęków, fantazji, stanów wyobraźni.
Kiedy znowu będę mały?, Cricoteka, Kraków, wystawa czynna do 18 września