Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Wystawy

Efekt Wrocławia

Recenzja wystawy: „Manieryzm wrocławski”

Gerhard Hendrik, Figura anioła z epitafium Melchiora von Thilisch st. i jego żony Magdaleny, 1604 r. Gerhard Hendrik, Figura anioła z epitafium Melchiora von Thilisch st. i jego żony Magdaleny, 1604 r. Arkadiusz Podstawka / Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Zwiedzający dostaje w potężnej dawce to, czego najbardziej brakuje sztuce współczesnej: maestrię warsztatową.

Dwie cechy szczególnie wyróżniają sztukę doby manieryzmu: jej intelektualny rodowód oraz wirtuozeria i mistrzostwo formy” – te słowa Piotra Oszczanowskiego, dyrektora muzeum, a zarazem kuratora wystawy, można potraktować jako najważniejszą wskazówkę dla zwiedzających ekspozycję. Z jednej strony jest to bowiem sztuka erudycyjna, chętnie posługująca się metaforą czy alegorią. Z drugiej dążąca do perfekcji formalnej, co niekiedy prowadziło do jej wręcz groteskowych udziwnień, które z czasem zaciążyły na postrzeganiu tego kierunku przez kolejne pokolenia. Tak czy inaczej, to sztuka bardzo efektowna i nawet jeśli zwiedzającemu nie chce się wgłębiać w zawiłości treściowo-historycznych odniesień, to i tak czeka go mocny „efekt wow”. 

Manieryzm wrocławski, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, wystawa czynna do 13 maja

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Efekt Wrocławia"
Reklama