Ta ekspozycja jest formą artystycznego komentarza do głośnej homilii abp. Wacława Depo, który w sierpniu na Jasnej Górze ubolewał, że w Polsce konstytucja ma iść przed ewangelią. Tytuł wystawy jest także dodatkową grą słowną, bo nowa siedziba galerii mieści się między placem Konstytucji a placem Zbawiciela. W szerszym ujęciu to oczywiście pytanie o relacje władzy świeckiej i kościelnej, polityki i wiary, prawa i praw kanonicznych. Większość z kilkunastu zaproszonych na wystawę twórców bardziej inspiruje (uwiera, prowokuje, niepokoi) strona religijno-kościelna. I to wcale nie w wymiarze eschatologicznym, ale jak najbardziej przyziemnym. Stąd większość artystów sięga po takie rekwizyty i ich symbolikę, jak konfesjonał czy znak krzyża, ale i przywołują tak odległe zdarzenia, jak palenie czarownic. Tropią równocześnie relacje między katolicyzmem a nacjonalizmem czy nietolerancją. Wystawę otwiera i równocześnie zamyka praca nienowa, ale jakże dla tematu symboliczna i świetnie w tym kontekście przypomniana: jedna z flag Grzegorza Klamana, w których łączą się nie dwa, a trzy kolory (w różnych zresztą konstelacjach): biały, czerwony i czarny. Ku przestrodze, z niewielką dawką nadziei.
Między Zbawieniem a Konstytucją, BWA Warszawa, do 5 stycznia 2019 r.