Wystawy

Wojna to nie wojenka

Recenzja wystawy: „Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI w.”

Wilhelm Sasnal, „Z powrotem w Warszawie”, 2018 r. Wilhelm Sasnal, „Z powrotem w Warszawie”, 2018 r. Marek Gardulski / materiały prasowe
Wystawa poświęcona sztuce antywojennej i antyfaszystowskiej to w naszym kraju pomysł nieco ryzykowny, zważywszy, jak ów termin się kojarzy.

Starszym – z propagandą władzy ludowej. A młodym – z anarchistyczną postawą spod znaku antify i squatersów. Mocne siły kuratorskie z szefową MSN Joanną Mytkowską na czele postawiły przed sobą ambitne zadanie odświeżenia poprzez sztukę pierwotnych znaczeń i kontekstów. Twórcy przyjęli trzy węzłowe dla zagadnienia perspektywy. Pierwsza to lata 30. XX w., rodząca się groza niemieckiego faszyzmu i heroiczny antyfaszyzm, choćby spod znaku I Grupy Krakowskiej. Druga to lata 50., gdy w Polsce mieszały się dwa porządki: oficjalny, z ideologicznym manipulowaniem antywojenną retoryką, oraz osobisty, artystów przepracowujących tragizm niedawno zakończonej wojny. I wreszcie współczesność z jej (post)faszyzmem, odradzającymi się nacjonalizmami, ale też z nową siatką uwikłań wojennych wielkich koncernów (zbrojeniowych i energetycznych), politycznymi manipulacjami oraz żonglowaniem językiem sloganów i uproszczeń. A nad całą wystawą góruje ikoniczne dla tematyki dzieło, czyli „Guernica” Picassa i to w trzech dość zaskakujących odsłonach. Nie zdradzę jakich, by zachęcić do odwiedzenia tej inspirującej i – niestety – bardzo aktualnej wystawy, przygotowanej w ramach imponującego oddolnego (władza woli wspierać pamięć faszystowskich brygad) przedsięwzięcia przedstawionego na stronie www.rokantyfaszystowski.org.

Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI w., Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, do 17 listopada

Polityka 36.2019 (3226) z dnia 03.09.2019; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna to nie wojenka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną